Jak odchwaścić ogródek (albo życie)?
Jeśli pragniesz mieć ogród lub chociażby grządkę, na której wyrosną twoje ulubione kwiaty, warzywa lub owoce, pierwszym krokiem, bez którego się nie obejdzie, jest przygotowanie gruntu. Zacznij od odchwaszczania.
Sumienne i dogłębne usunięcie chwastów z twojego kawałka ziemi sprawi, że dalsza praca nie pójdzie na marne, a rośliny, które wybierzesz do zasadzenia nie będą skazane na straty.
Najpierw trzeba rozpoznać chwasty. Jeśli to twój pierwszy ogródek, prawdopodobnie będziesz musiał się pozbyć wszystkich roślin, porastających teraz ziemię. Jest to o tyle dobre rozwiązanie, że o wiele łatwiej jest tworzyć coś od nowa, niż reorganizować stare, licząc na łut szczęścia, że to, co zastane podporządkuje się nowej koncepcji i nie będzie jej sabotować. Byłaby to z twojej strony naiwność, mogąca prowadzić w najlepszym wypadku do frustracji i zniechęcenia.
Jeśli wpadniesz na to, żeby zrobić to naprawdę dokładnie i całym sercem, będziesz potrzebował narzędzia, którym dobrze ci się pracuje. Bardzo często właśnie na tym etapie następuje zjawisko prokrastynacji (odkładania na później), gdyż brak odpowiedniego i odpowiadającego tobie sprzętu, skutecznie demotywuje. Fajne narzędzie natomiast sprawi, że nie będziesz mógł się doczekać, kiedy go użyjesz, a pierwsze efekty spowodują, że odchwaszczanie ustanowisz swoim priorytetem. Chęć i motywacja to klucz do spełnienia i realizacji w każdej dziedzinie.
Jeśli mogę coś doradzić, polecam narzędzie proste i takie, którym będziesz w stanie głęboko przekopywać ziemię w poszukiwaniu korzeni. Chwasty bowiem, zwłaszcza te o długim stażu zasiedlenia, wypuściły tak długie i rozległe korzenie, że samo usunięcie z powierzchni tego, co widoczne na pierwszy rzut oka, na dłuższą metę nie przyniesie żadnych efektów.
Chcesz to zrobić na serio, dokładnie i radykalnie? Bez ściemy, bo to w końcu dla Ciebie? Zejdź do parteru. Usiądź na ziemi. Ubrudź ręce i kolana. Zacznij grzebać centymetr po centymetrze. Im głębiej tym lepiej. Nie zadowalaj się ukrócaniem korzeni, wyciągaj je w całości.
Kiedy ziemia jest sucha trudno jest kopać. Zbite i twarde grudy nie pomagają w usuwaniu korzeni. Możesz wtedy spokojnie odłożyć pracę na później. Nawet jeśli ta robota naprawdę ci się spodobała i chcesz ją skończyć teraz, natychmiast, uwierz mi, poczekanie na sprzyjające warunki pracy będzie przejawem prawdziwej mądrości, a poza tym cierpliwość jest cnotą.
Po deszczu, kiedy ziemia jest wilgotna, korzenie chwastów z o wiele mniejszym oporem, a wręcz, z przyjemnością, opuszczają swoje dotychczasowe domostwa. Warto dotrwać do tego momentu, bo kiedy warunki są sprzyjające, pociągnięcie jednej nitki korzeniowej nierzadko powoduje wyjęcie całej kępy korzeni, rezydującej na większej głębokości. To szalenie satysfakcjonujące momenty. Ani się obejrzysz, a oczyszczony będzie dużo większy obszar, niż wydawało się to kiedykolwiek możliwe.
Pamiętaj, aby nie rzucać korzeni za siebie, przez ramię. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że wtedy chwasty ponownie się ukorzenią, tylko w innym miejscu. Jeśli już porządkujesz swój ogród, po co dokładać sobie pracy? A co, jeśli będziesz chciał powiększyć grządkę? Wyrwane chwasty i korzenie wrzucaj do wiadra. Możesz je potem spalić albo przerzucić do kompostownika, dzięki czemu z czasem transformują w naturalną pożywkę dla twoich wymarzonych roślin. Nic w przyrodzie nie ginie, wszystko, kiedy znajduje się na właściwym dla siebie miejscu, wspiera życie.
Tak naprawdę wcale nie musisz tego wszystkiego robić. Możesz zadowolić się chwastami porastającymi ziemię – też będzie zielono. Tylko potem nie narzekaj, że nie masz własnych warzyw, że aby nasycić oczy widokiem pięknych kwiatów, musisz zerkać do sąsiada, że chodząc boso po trawie nastąpiłeś na kłujący oset i że twoje marzenia pozostają poza twoim zasięgiem. Istnieć będziesz nadal, z ogrodem czy bez. Pytanie: w jakim otoczeniu odbywa się to istnienie? I czy chcesz je przeżyć w zachwycie, czy w udręce. Wybór należy tylko do ciebie.
Z miłością i ku inspiracji
Dominika