Skąd wrażenie, że życie jest ciężkie?
Ilekroć doświadczasz konfliktu – odczuwasz to jako zgrzyt, trud, problem, ciężar.
Konflikt wymaga przynajmniej DWÓCH elementów.
Żeby wystąpił konflikt, te elementy muszą być sobie przeciwstawne.
Jeśli oba elementy są SPÓJNE, wówczas masz doświadczenie JEDNOŚCI, flow.
Elementy, o których mowa teraz i zawsze to:
Po pierwsze Coś, co jest zawsze obecne, bezwarunkowe, nie masz na to wpływu, TO ciebie nie słucha i nie ma najmniejszych względów dla twoich preferencji, życzeń, niezgody. TO ma gdzieś czego ty chcesz. TO JEST JAKIE JEST. Poza tobą.
I Tym Czymś jest właśnie Prawda.
Prawda W tobie.
Prawda, Z którą nie możesz nic zrobić (nie możesz Jej kształtować czy na Nią wpływać, bo Ona jest niepodatna na twoje wysiłki, krzyki, szlochy, manipulacje, prośby, groźby itp.
Jest Jaka Jest („Jestem, Który Jestem”) i koniec, kropka.
Zamęczysz się usiłując Ją zmienić, stłamsić, uciszyć.
A Ona dalej będzie taka sama.
Nieporuszona.
Drugi element konfliktu to wszystko, co nie jest spójne z Prawdą.
Każdy głos, każde przekonanie, każde zaprzeczenie, każda niezgoda, każde chcenie, żeby Prawda była inna, każdy wysiłek, by osiągnąć spójność poprzez zmianę Prawdy (co jest niemożliwe, bo Ona jest stabilna jak nic z tego świata) – JEST STANEM KONFLIKTU TERAZ.
Przykład:
Nie czujesz się absolutnie szczęśliwy i bez zastrzeżeń, powiedzmy, w jakiejś relacji międzyludzkiej: np. z szefem w pracy, ze współpracownikiem, z partnerem, z dziećmi, z teściami, z przyjaciółmi, znajomymi etc.
I TO jest właśnie Prawda!
Nie zmienisz Jej (tego, że nie czujesz się dobrze) próbując poczuć się w tej relacji lepiej (np. poddając się psychoterapii, stosując pewne strategie, rady, próbując się TYM nie przejmować lub wmawiając sobie, że wcale nie czujesz się źle). No nie! Nic co byś zrobił, żadne modlitwy, żadne medytacje, żadne „naprawianie siebie”, szukanie „problemu” w sobie lub w innych itp. itd. NIE ZMIENI PRAWDY. Czujesz to, co czujesz, BO TAK.
Konflikt jest zatem w powyższym przykładzie generowany poprzez NIEZGODĘ NA PRAWDĘ – oczywiście dobrze umotywowaną niezgodę, popartą mocnymi argumentami oraz lękowymi wizjami o tym, co by się potwornego stało, gdyby Prawdę uznać – to tak naprawdę JEDYNA FUNKCJA UMYSŁU: przekonywać Ciebie, że Prawda jest zła, że jest Ona nie do przyjęcia, że masz spędzić całe życie na szukanie innego rozwiązania, niż UZNANIE PRAWDY (nie ma innego rozwiązania).
Logika umysłu pokazuje w myślach „najpewniejszą” wizję całego zła, które nastanie, kiedy uznasz Prawdę. I na tej logice, rozgrywającej się w myślach kończy się Twoja „znajomość” Rzeczywistości. Zawierzasz tym myślom, jesteś przekonany, że „podpowiadają” Ci prawdę i nawet nie próbujesz SPRAWDZIĆ czy rzeczywiście te potworne scenariusze doszłyby do skutku, gdyby choć raz odważyć się i nie wycofać z zachowania autentycznego, szczerego, w Prawdzie.
Mechanika Wszechświata (czyli to, co wydarza się w Rzeczywistości, naprawdę) jest ZUPEŁNIE ODMIENNA od logiki pełnego lęku i pewności o istniejących zagrożeniach, umysłu. Zupełnie odmienna. Jest dokładnie odwrotnością czarnowidztwa i uzasadnionej zachowawczości. Gdybyś choć raz SPRAWDZIŁ, nie zawierzył haczykom, na które łapie cię umysł, nic sobie nie robił z zastraszania, któremu jesteś poddawany w każdej chwili, by wycofać się przed Prawdą (która jest taka ZŁAAAA), gdybyś się wyprostował i postanowił: tym razem nie będę zakładnikiem umysłu – wówczas ZOBACZYŁBYŚ prawdziwą mechanikę, obecną zawsze i wszędzie, w każdym czasie, bezwzględną, pewną, krystaliczną, jasną i cudowną: ODPOWIEDZIĄ NA PRAWDĘ SĄ CUDA.
Cuda, czyli nie to, czego spodziewa się umysł. Nie to, czego się najbardziej boisz. Nie to, co wydaje się jedyną i logiczną odpowiedzią na „potworną” Prawdę, którą w sobie dotąd skrywałeś. Cuda, czyli zaprzeczenie wszelkiej logice, rzeczy niemożliwe, niezwykłe rozwiązania, zbiegi okoliczności, niebywałe reakcje, zdumiewające obroty sytuacji.
Bowiem TO NIE PRAWDA jest straszna i nie Prawda Tobie zagraża.
Jedynym, co zagraża tobie jest LĘK, którego produkcja rozpoczyna się zawsze w chwili, kiedy mógłbyś wybrać Prawdę. Nie ma Prawdy bez lęku, tak jak nie możesz być w pokoju, nie wszedłszy tam.
Lęk jest czymś w rodzaju bramy, śluzy czy korytarza, za którym znajduje się pokój wspaniałości.
Nie ma innej drogi, która sprawi, że znajdziesz się w pokoju.
Jednocześnie ta brama czy korytarz JEST po prostu PRZEJŚCIEM i niczym więcej.
Nic się w nim nie czai, możesz teraz i zawsze po prostu przez niego przejść i być w pokoju.
A co zwykłeś czynić?
Stoisz przed wejściem i nie wchodzisz tylko dlatego, że ktoś ci kiedyś powiedział: nie ma przejścia. A kiedy tamten ktoś już odszedł, zacząłeś to sobie sam powtarzać.
To właśnie mentalna klatka. MENTALNA! Nie jest rzeczywista.
A twoja fantazja nie zna granic.
W wyobrażeniach możesz stworzyć dla siebie wszystko: możesz uwierzyć, że ta brama czy korytarz płonie, że jak postawisz tam stopę to zginiesz – niczym w filmie „Cube”.
W myślach naprodukujesz dla siebie dokładnie tak straszliwe wizje, jakie będą niezbędne, by Ciebie powstrzymać przed wejściem do Pokoju.
A wystarczy przestać myśleć i wejść. (wejść pomimo myśli)
(tu śmiech, jak długo ci to zajęło i jakie rzeczy dla siebie nawymyślałeś, a każda z nich niestworzona).
Życie wydaje się ciężkie, kiedy tak bardzo boisz się Prawdy, że w ogóle nie bierzesz Jej pod uwagę jako czegoś, czemu mógłbyś zaufać, a już na pewno nie widzisz Jej jako rozwiązania wszystkich swoich „problemów”. Masz poczucie, że problemy są czymś, co rzuca ci pod nogi zła rzeczywistość, kapryśna i wiecznie nienasycona, że zawsze coś musi pójść nie tak, a do tego wszystkiego jeszcze musisz „użerać” się ze swoimi słabościami, swoją niedoskonałością, swoimi „złymi” emocjami i „paskudną” naturą, która w tobie drzemie. I wciąż boisz się do czego będziesz kiedyś zdolny, lub byłbyś, gdybyś się nie kontrolował. Istne piekło (innego piekła nie ma).
Tymczasem to, co tworzy taką właśnie rzeczywistość, jak opisana wyżej, to NIEUWZGLĘDNIANIE Prawdy. To szukanie rozwiązań wszędzie, poza dopuszczeniem, że Prawda może być DOBRA. Że Prawda może dać kres wszystkiemu, z czym zmagasz się każdego dnia swojego życia i będziesz się zmagał, jeśli nie przestaniesz WYKLUCZAĆ jedynego WYJŚCIA.
„Poznacie Prawdę, a Prawda Was wyzwoli”
Kiedy zamiast Jej nienawidzić, ukrywać, zwalczać – spojrzysz na Nią z zaciekawieniem, co Ona ma ci do powiedzenia? Co byś zrobił TERAZ, co z twojej dotychczasowej sytuacji życiowej ostało by się, a z czym NAJCHĘTNIEJ byś się pożegnał, co byś powiedział każdej osobie, z którą jesteś w jakiejś relacji, jaki byś był teraz i w każdej kolejnej chwili – gdybyś BYŁ tak radykalnie prawdziwy, autentyczny i szczery, że żadna twoja myśl nie uchowałaby się w twojej głowie, każdą wymawiałbyś głośno, nie powstrzymywałbyś żadnych reakcji, wszyscy widzieliby dokładnie co myślisz, co czujesz i do czego jesteś zdolny w każdej chwili?
Obawa przed tak radykalną szczerością jest jedynie miarą oporu i zawierzania myślom. Opór jest zaś siłą, której doświadczasz jako ciężar i trud rzeczywistości. Rzeczywistość jest dla Ciebie tak ciężka, jak bardzo opierasz się przed byciem radykalnie szczerym i autentycznym. A powody, dla których ta szczerość jest dla ciebie nie do pomyślenia to właśnie racjonalizacje, czyli spersonalizowane haczyki umysłu, które czynią z ciebie jego zakładnika.
Gdybyś nie wierzył myślom, wybierałbyś Prawdę bez względu na wszystko, tylko dlatego, że jest Prawdą – wówczas natychmiast odkryłbyś prawdziwą Mechanikę Rzeczywistości i odtąd doświadczałbyś raju, bo pozostawanie w piekle bez żadnych korzyści (ze strachu) objawiłoby ci się jako oczywista niedorzeczność.
Odwagi!
Z miłością
Dominika