Daj ludziom prawo, by cię nie lubili
Ten tekst, jak żaden inny, obrazuje prostą i zawsze obecną zasadę twego nierozerwalnego związku z innymi ludźmi i ze wszystkim, co jest.
Bo widzisz, Jednia, o której tyle pisze się i mówi w przekazach duchowych i świadomościowych, w koncepcjach nondualistycznych, nie jest żadnym abstraktem, a Jej doświadczenie nie znajduje się poza twoim zasięgiem ani „dopiero wtedy, gdy… (…będziesz wystarczająco długo medytował, …spotkasz oświeconego nauczyciela, …spłynie na ciebie łaska pańska, …przekliknie itp. itd.).”
Zapamiętaj! Jeśli chcesz czegoś, czego nie masz i nie rozpoznajesz TERAZ – znaczy to zawsze, że nie rozpoznajesz czego chcesz, nie rozpoznajesz prawdziwie, pragniesz własnego wyobrażenia, które powstało jako interpretacja tego, co spotykasz w świecie jako „nie-ja”.
PRZYKŁAD – żeby nie było tak abstrakcyjnie, jak to w teorii brzmi: może ci się wydawać, że nosisz brzydkie imię, ale gdy zobaczysz je w innym świetle (np. spotkasz kogoś, kto nosi je z dumą albo komu się ono bardzo podoba) – przestajesz uznawać jedyną prawdę o tym, że imię jest brzydkie i zaczynasz widzieć, że to był tylko twój prywatny stosunek do niego, który, gdy się zmienił, odczułeś jako fundamentalną zmianę – dokładnie taką, jakbyś zmienił samo imię. Choć w rzeczywistości nic się nie zmieniło, to jednak dla ciebie wszystko się zmieniło. Uwaga! TO nie działa poprzez wmawianie sobie czegoś. Zmiana postrzegania zawsze musi się zadziać na głębokim poziomie, a TO jest już faktycznie dopust boży, choć nieunikniony, gdy pragniesz Prawdy ponad zachowanie własnego osądu (czyli gdy pragniesz Prawdy ponad wszystko).
Zasada lustra, projekcja, inlakesh czyli „ja jestem innym ty” – to wszystko koncepcje, abstrakty, teorie, których obecność sieje tylko zamęt w twoim doświadczeniu, ponieważ tak długo, jak długo nie doświadczysz na własnej skórze i najpierw JEDNOŚCI, pozostaną fałszywe, a ty, przyjmując je, przyjmujesz fałsz.
Bowiem fałszywe jest wszystko, co nie urodziło się W Tobie TERAZ (!).
Nawet to, o czym ja teraz mówię, dopóki pochodzi dla ciebie z zewnątrz (zewnętrzny przekaz), a nie powstało np. poprzez to, że to ty komuś o czymś opowiadasz i nagle przychodzą te lub podobne sensem słowa (Prawda jest jedna i rodzi się wyłącznie TERAZ), jest fałszywe i będzie fałszywe w swych konsekwencjach.
Będziesz spotykał na zewnątrz ciebie krytyków koncepcji, które przyjąłeś i które wyznajesz tak długo, jak długo koncepcje będą zewnętrzne.
Te same słowa mogą pochodzić z wnętrza, jak i z zewnątrz.
Z wnętrza oznacza – że rodzą się w tobie TERAZ.
Z zewnątrz – przytaczasz coś, co wiesz, co ktoś już powiedział, posługujesz się NABYTĄ wiedzą, którą przechowujesz, w przeciwieństwie do spontanicznego otwarcia się na TO, co popłynie z twoich ust, gdy zgodzisz się na brak przygotowania, gdy dopuścisz głos z Pustki.
I oczywistym jest, że, by na to pozwolić potrzebujesz zaufać, że cokolwiek z Pustki przyjdzie – będzie dobre i właściwe.
Potrzebujesz też olać lęk przed osądem i przed tym, że wyjdzie na jaw jaki naprawdę jesteś i co naprawdę myślisz. Bo to wyjdzie na jaw na 100%. Czysta Prawda. Dopóki boisz się ją pokazać, odsłonić – nie odpuścisz kontroli, a każde słowo, które wypowiesz, będzie spreparowane.
Dopóki nie zgadzasz się na to, żeby wyszła cała prawda o tobie na jaw – będziesz posługiwał się zewnętrznymi koncepcjami w miejsce czystego, prostego, boskiego flow.
Będziesz fałszywy.
***
Musisz pragnąć być chodzącą Prawdą bardziej, niż być JAKIMŚ człowiekiem z jakimś wizerunkiem.
Tylko wtedy ukażą się wszystkie przeszkody, które masz do pozornego pokonania.
Te przeszkody to tzw. ego. Bez względu na to, czym ego jest dla ciebie, na potrzeby tego tekstu przyjmijmy, iż są to wszystkie argumenty, jakie stoją na przeszkodzie, byś wyrażał siebie prawdziwego w każdej sekundzie tak wprost, jak koń, dziecko lub szaleniec, którym nigdy nie chciałbyś się stać.
Jakie jest najsilniej zakorzenione i nie poddane w wątpliwość przekonanie, które uniemożliwia zaufanie Sobie, czyli własnej wolności?
To przekonanie brzmi: Lepiej, żeby ludzie mnie lubili niż nie lubili.
A teraz spójrz, jakie spustoszenie sieje bezwzględna służba temu dogmatowi (fundamenty dogmatów zostały zdemaskowane i rozpracowane w mojej drugiej książce pt. „Bóg. Nic mniej, nic więcej”):
- Kiedy wierzysz, że ludzie powinni cię lubić, będziesz kontrolował prawdę, jaka się w tobie rodzi i powstrzymywał tę, która, twoim zdaniem, zagraża temu, by cię lubiano.
- Uzależniasz poczucie własnej wartości oraz to, co o sobie myślisz od tego, czy ludzie cię lubią (choć w istocie ich sympatia do ciebie nie ma z tobą nic wspólnego).
- Boisz się prawdy. Boisz się, że prawdą okaże się brak sympatii do ciebie, więc zawczasu poświęcasz Siebie na różne sposoby, by nikt nie odważył się wyrazić prawdy o braku sympatii do ciebie.
- Tym samym więzisz innych ludzi w przymusie lubienia cię, a przez to, jeśli prawda jest taka, że cię nie lubią, będą odczuwali wewnętrzny konflikt i poczucie winy („Nie rozumiem dlaczego tak źle czuję się w towarzystwie tej osoby – przecież ona jest taka dobra i bogu ducha winna”). Stajesz się czymś na kształt wampira energetycznego.
- Zapominasz o Sobie i prawdzie, którą jesteś/czujesz, a zamiast tego swoje życie poświęcasz na pilnowanie i dbanie, by inni nie mieli wyjścia i musieli cię lubić.
- Oczywiście nic nie jest w stanie zmienić Prawdy ani na Nią wpłynąć, więc to, co odczuwa każdy w takiej sytuacji to głęboki konflikt wewnętrzny, poczucie winy, niezrozumienie, zagubienie, smutek, frustrację, niepewność, złość, przekonanie: to ze mną jest coś nie tak.
- W Rzeczywistości lubienie i nie lubienie nie ma nic wspólnego z OSOBĄ. Sympatia i antypatia to reakcje na to, ile aktualnie jest przejawionej Prawdy. Spotykając osobę prosto szczerą – wzbudzi ona sympatię nawet, gdy cały rozsądek będzie temu zaprzeczał. Pozwalając sobie iść za tym, co czuje się TERAZ, zawsze wyłoni się Miłość – czasem wprost, a czasem po przekroczeniu błędnego widzenia-projekcji (gdy nie pozwalasz sobie na szczerość, szczere osoby będą cię wkurzać i dopiero rozpoznawszy tę projekcję, możesz powrócić do Prawdy, czyli do przyjęcia Wszystkiego). Papierek Lakmusowy: gdy coś jawi się jako niedoskonałe TERAZ: wiem, że błędnie widzę. (Papierkom lakmusowym jest poświęcony cały rozdział w „Bogu”).
- Uczucie niechęci pojawia się w zetknięciu z niespójnością – czyli nieszczerością. A nieszczerością jest np. powstrzymanie prawdy po to, by inni cię lubili. Tak nakręcasz błędne koło prawdziwej wewnętrznej nie sympatii do ciebie, którą będziesz odczuwał bez względu na to, czy ludzie będą ją otwarcie przejawiać, czy ukrywać. Tym sposobem efekt jest dokładnie odwrotny od zamierzonego, a wszystkie wysiłki, jakie włożyłeś w to, by cię lubiano, dla Prawdy są tym, co wzbudza niechęć. Im bardziej starasz się być jakiś (nie sobą) – tym więcej niechęci wzbudzasz. Jak zwykle – paradoksalnie.
Podsumowując: Jeśli pragniesz być lubiany bardziej, niż pragniesz być prawdziwy, ilekroć Prawda może zagrozić byciu lubianym – poświęcisz Ją. A odpowiedzią na poświęcenie Prawdy jest cierpienie, ponieważ Prawda to tak naprawdę Ty. Poświęcając Siebie – cierpisz.
Wszystkie argumenty o tym, dlaczego tak ważne jest, byś był lubiany, to tak naprawdę ego – mechanizm Sabotażysty, którego całożyciową misją jest nie dopuści do tego, byś odkrył prostą prawdę o Prawdzie – to Ona ma rację, Ona jest właściwa, odpowiedzią na Prawdę są cuda.
Wszystko, co namawia cię do poświęcenia Prawdy – jest fałszywe.
To logika Sabotażysty, a nie mechanika świata, w którym żyjesz.
Ten świat jest Miłością.
Sabotażysta roztacza w tobie wizję, że świat jest atakujący, groźny i pełen zranień.
Nie jest to prawda, jednak by TO odkryć potrzebujesz przestać wierzyć, że cokolwiek, co wymaga poświęcenia Prawdy – mówi prawdę.
Tylko Prawda życzy ci dobrze.
Ten, kto namawia cię do Jej poświęcania – chce tylko jednego – żebyś cierpiał.
Przysięgam.
PS. Zapraszam na indywidualne sesje przez Skype, podczas których rozpracujesz wszystkie dogmaty i obalisz każdy argument Sabotażysty, za pomocą którego ma jeszcze nad tobą władzę.
PS2. Jeśli ten lub inne moje artykuły i nagrania pomogły Ci w uwolnieniu – teraz możesz odwdzięczyć się wspierając mój projekt budowy przestrzeni warsztatowej w Natural Road Ranch.
Z miłością i życzeniami odwagi
Dominika