Naiwność

Moc tkwi w wiarygodności…

…i nie jest to wskazówka, jak zyskać moc.
Jest to post, który wyjaśni ci dlaczego dajesz się nabrać, schodzisz na manowce, inwestujesz uwagę, zaufanie, czas (spooooro czasu) i pieniądze tam, gdzie nic* dla Ciebie nie ma (*nic – wszystko, co nie jest OSTATECZNYM uwolnieniem* (*uwolnienie – przede wszystkim od POSZUKIWAŃ)).

A teraz uważaj:
Wystarczy być wiarygodnym, żeby wzbudzić Twoje zaufanie.
A ponieważ mówię o TOBIE 
(jak z resztą zawsze, choć bardzo lubisz SIEBIE pomijać i zamiast tego widzieć wszystkich ludzi społem, nakładając na każdego z nich – w szczególności na tych, których znasz osobiście – pryzmę schematu, uogólnienia, bezwzględnej zasady, której albo na bank podlegają i to widać, albo na bank podlegają, a ty JESZCZE czegoś nie dostrzegasz).
, chodzi wyłącznie o wiarygodność w TWOICH oczach.

Z pewnością przyłapałeś siebie nie raz na byciu naiwnym.
Naiwność jest wprost proporcjonalna do postrzeganej wiarygodności.
Przykład:
Jeśli nie wierzysz, że człowiek może tak po prostu, bez żadnego rzeczywistego (nie mówimy tu o własnych, istniejących w głowie sprawcy) powodu kogoś skrzywdzić, zaufasz komuś, kto cię skrzywdzi, bo mimo oczywistych sygnałów, których ktoś mniej naiwny by nie przeoczył – ty puszczasz je mimo uszu, lekceważysz albo w ogóle nie wzbudzają twojego zainteresowania/czujności.
I tak stajesz się ofiarą – nie wiadomo jak, kiedy i jakim cudem.

Czasem naiwność jest tak widoczna, że aż słodka.
Wtedy sprawca nie musi się starać, by ukryć swe prawdziwe intencje, bo nawet gdyby wypisał sobie na czole zdanie: jestem oszustem – naiwny nie skojarzyłby brzmienia tych słów z ich znaczeniem.
Przy mniej naiwnych osobach – zwłaszcza tych, które już były ofiarami wielokrotnie – sprawca musi się o wiele bardziej postarać, nagimnastykować, ale przede wszystkim:
ROZSZYFROWAĆ TWOJE SŁABE PUNKTY.

I w tym momencie wracamy do CIEBIE <twoje imię>.
Twoja osobista naiwność, czyli obszar, w którym stajesz się tak niewrażliwy na rozpoznanie Prawda-Fałsz, jakby cię znieczulono kremem Emla, rozpoczyna się w miejscu, w którym NA CZYMŚ CI ZALEŻY.

Zależy ci
A więc: Prawda idzie w odstawkę, nie ma tematu. Zamiast jest PRAGNIENIE, żądza, ślepe chwytanie się wszystkiego, co daje choć namiastkę obietnicy, że możesz TO dostać.

I teraz uwaga: dla ciebie liczy się to, że możesz TO dostać. Patrzysz na TO jak na marchewkę. Która w rzeczywistości jest umieszczona na kiju, trzymanego przez… szczęśliwca, który trafnie zdiagnozował twój słaby punkt (czyli na czym ci zależy) i teraz ma nad tobą władzę. Ty, wpatrzony w marchewkę, nie dostrzegasz KTO za tym stoi. W ogóle nie dostrzegasz, że KTOŚ za tym stoi. Że ktoś ZAARANŻOWAŁ tę sytuację.
Gratulujemy: jesteś ofiarą.
Manipulacji.
A sprawca jest zawsze o krok przed tobą, bo to on trzyma wędkę, na końcu której dynda przynęta, która jest wszystkim, co widzisz.
To właśnie na tym polega naiwność.
I manipulacja.

Ten, kto dysponuje czymś (albo raczej obietnicą czegoś) na czym ci zależy – jest dla ludzkiego umysłu WIARYGODNY (mówiłam, człowiek jest głupi).
Nic na to nie poradzisz.
Jesteś człowiekiem i podlegasz temu mechanizmowi.
Nie siłuj się z nim.
To nie jest post o tym, jak przechytrzyć Boga.
Nie da się. Zapewniam. Wielu próbowało i wielu tą drogą straciło swoje życie. Dzień po dniu. Chwila po chwili spędzone na poszukiwaniach, zamiast na cieszeniu się życiem takim, jakie ono jest.

Wiarygodność zyskana w twoich oczach NIE JEST informacją o wiarygodności tej rzeczy.
Jest informacją o TWOIM POSTRZEGANIU.
I teraz zapamiętaj raz, a porządnie:
NIE MOŻESZ UFAĆ SWOJEMU POSTRZEGANIU.
Nie możesz wierzyć temu, co widzą twoje ludzkie oczy.
Twój umysł jest głupi, schematyczny, działa poprzez własne pragnienia i nie chce widzieć niczego, co mogłoby pokrzyżować „Ci” plany i doprowadzić do refleksji nad feedbackami, jakie daje ci Rzeczywistość.

Temu służą PAPIERKI LAKMUSOWE, o których piszę w „Bogu…”.

Wiarygodność cię porwie, sprawi, że będziesz gotów (naprawdę!) oddać tam swoją duszę.
I, jeśli nie zorientujesz się, że to nie Prawda, a pulsująca w Tobie naiwność – która jest zawsze obecna, gdy istnieje coś, czego pragniesz bardziej niż Prawdy (sorry, ale najczęściej są to PIENIĄDZE – przynajmniej w mojej rzeczywistości, więc może i w naszej?), trafisz wprost w paszczę lwa, który wyssie cię do ostatniej kropli, po czym wypluje twoje nie nadające się już do niczego zwłoki, by nadleciały sępy i dokończyły dzieła.

Jeśli to czytasz to prawdopodobnie jesteś tym, który w porę zorientował się, że coś tu nie gra i, kolokwialnie mówiąc, spierdolił temu lwu. Może nosisz w sobie poczucie winy z tego powodu, bo nadal nie odrobiłeś lekcji i nie zaufałeś SOBIE? A może każdego ranka dziękujesz Bogu, którego odnalazłeś właśnie dlatego, ze Cię uratował.
Tak czy inaczej – fajnie, że jesteś.

Życie nie musi być do bani.
Nie jesteś skazany na zagubienie, chaos i czyhające niebezpieczeństwa.
Kiedy pozbędziesz się swojej naiwności – czyli kiedy zdołam cię przekonać, że Prawda jest warta swojej ceny – wówczas już nigdy nikt nie będzie miał na ciebie haka, a więc przewagi.
Sabotażysta straci całą moc.

Wpadnij do mnie na sesję.

Z miłością
Dominika

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *