Jak wyjść PO PROSTU do ludzi?

WSZYSTKO, co sprawia, że nie odważasz się być w pełni sobą, autentycznym, prawdziwym, niepohamowanym. WSZYSTKO, co sprawia, że powstrzymujesz się, krytykujesz, rezygnujesz, zniechęcasz, odwlekasz, nie odważasz. WSZYSTKO, co sprawia że stajesz się ostrożny, przemyśliwujesz, zastanawiasz, wybierasz, czyli ODRZUCASZ – TO ZŁUDZENIA.

Cokolwiek, czyli jakakolwiek treść (złudzeń) w postaci: racjonalizacji, prawd, wspomnień, wiedzy płynącej z doświadczeń, lęku czy wizji katastrofy – nie zmienia Prawdy o tym, że są to ZŁUDZENIA.

Jedynie WIARA W NIE (zawierzanie myślom, których jedynym celem jest powstrzymać Ciebie przed doświadczeniem Pełni Siebie, Prawdy, Wolności i bezwarunkowego Szczęścia) sprawia, że twoje „widzenie” staje się błędne. A przecież to właśnie „widzenie” jest wszystkim, czym się kierujesz i co bierzesz pod uwagę reflektując nad sytuacją, w jakiej się znajdujesz.

I pomyśl tylko – jeśli „widzenie” jest błędne – wszystkie wysnute na nim wnioski, uświadomienia, powzięte decyzje – choć logiczne, będą BŁĘDNE.

Tak to się właśnie odbywa od dawien dawna, wszędzie i zawsze. I to jest właśnie Koło Cierpienia, zwane Kołem Samsary, kręgiem reinkarnacyjnym, kołowrotkiem, uwięzieniem w schematach, w umyśle, w Matrixie czy w jakiejkolwiek innej nałożonej gdzieś kiedyś, etykietce. Wszystko to to samo.

A WYJŚCIE do ludzi, tak PO PROSTU jest dokładnie tym samym, co WYJŚCIE z tego koła (jak zwał, tak zwał, bez znaczenia).

I właśnie dlatego dziś podejdę do TEGO od TEJ strony.

***

Mam dla Ciebie dwie wiadomości. Dobrą i jeszcze lepszą.

Pierwsza jest taka, że PRAWDZIWE ROZWIĄZANIE (czyli fundamentalne, totalne, raz na zawsze) jest JEDNOCZEŚNIE ostatecznym rozwiązaniem WSZYSTKICH twoich problemów w każdym możliwym aspekcie życia.

Druga to to, iż NIE ISTNIEJE INNE ROZWIĄZANIE!

To niezbyt dobra wiadomość – możesz teraz pomyśleć.

Czyżby? To najlepsza wiadomość, jaką możesz dostać. Bowiem dzięki niej oszczędzisz, Bóg jeden wie ile, czasu, pieniędzy, zdrowia i życia, które pożytkowałbyś na szukanie rozwiązania w poradnikach, nagraniach video, kursach rozwoju osobistego itp. itd. Nie mówiąc już o frustracji, której doświadczasz za każdym razem, kiedy orientujesz się, że u KOGOŚ to działa, a u ciebie – nie. Nawet jeśli na chwilę coś się zmienia, w środku WCIĄŻ czujesz strach, stres i obawę PRZED LUDŹMI (co pomyślą, co powiedzą, jak zostaniesz potraktowany i jak się ostatecznie przez to będziesz czuł).

A teraz nieco dygresyjnie, acz fundamentalnie: TEN STRACH PRZED LUDŹMI JEST STRACHEM PRZED SAMYM SOBĄ.

Dygresyjnie, bo w tym momencie nie powinno Cię to interesować. Fundamentalnie, bo po przeczytaniu do końca tego artykułu, stanie się to dla Ciebie jasne jak słońce.

Mistrzowie Życia na pytanie: jak wyjść PO PROSTU do ludzi? odpowiedzieliby: PO PROSTU WYJDŹ DO LUDZI.

Jednak dla CIEBIE w ogóle nie wydaje się to być takie proste. Wręcz przeciwnie: to cholernie trudne! Bo przecież jest tyyyyyle ALE.

I właśnie dlatego piszę teraz dla Ciebie ten artykuł.

Wszystkie, dokładnie wszystkie ALE jakie pojawiają się w wyobrażonej nawet teraz sytuacji, w której miałbyś WYJŚĆ do ludzi – prawdziwy, autentyczny, PO PROSTU – TO ZŁUDZENIA!!!!

Zwróć uwagę, jakie one wszystkie wydają się prawdziwe, jakie namacalne, jakie pewne. Już WIESZ jak się będziesz czuł, jak zostaniesz potraktowany, masz milion scenariuszy o tym, jak coś idzie nie tak, jak ktoś cię „zjada”, zabija wzrokiem, spalasz się ze wstydu, rujnujesz swój wizerunek, zostajesz skrzywdzony, czujesz się tak, jak najbardziej na świecie nie chciałbyś się czuć (ponownie*).

*Ponownie, ponieważ już tak się kiedyś, daaawno temu czułeś, ale znalazłeś na to sposób, swoją strategię (maskę), która działa. Co prawda jako tako i co prawda ceną za nią jest cierpienie związane z niemożnością bycia autentycznym, niemożnością chronienia Siebie, swojej Wolności, swojego Wewnętrznego Dziecka, które tak bardzo pragnie wyrażać to, Co Jest. Ale lepsze takie cierpienie, niż PONOWNE doświadczenie krzywdy ze strony innych ludzi.

Jeśli się rozmarzyłeś teraz nad swoją trudną przeszłością i tym, jacy ludzie są straszni, okropni, podli, nieczuli i jakimi potrafią być skurwysynami – przypomnę Ci jedną, najważniejszą rzecz, o której wciąż zapominasz – RZECZYWISTOŚĆ, JAKIEJ DOŚWIADCZASZ JEST EFEKTEM TWOJEGO POSTRZEGANIA. Nie inaczej. Postrzegając ludzi jako takich właśnie zimnych skurwysynów – spotykasz ich na każdym kroku. Ba, sam taki się stajesz, nawet jeśli skrywasz to pod maską miłosierdzia. I Ty o tym wiesz, a przede mną udawać nie musisz, bo WIEM jak to działa i inaczej być nie może. Żelazna zasada. Stąd cała nienawiść do siebie, którą od czasu do czasu rozpoznajesz. I nie ma znaczenia, czy się do tego przyznajesz, czy nie. Prawda JEST, a ja WIDZĘ PRAWDĘ, bo NIĄ JESTEM (nie ma innego widzenia Prawdy niż BYCIE NIĄ, tak na marginesie).

Złudzenia to JEDYNA przeszkoda w drodze do Siebie. A ponieważ przeszkodą są złudzenia – PRZESZKODA nie istnieje (coś, czego budulcem są złudzenia, samo jest złudzeniem). Istnieje tylko wiara, że ludzie są tacy, jakimi ich postrzegasz. A ludzie w twojej rzeczywistości stają się za sprawą twojego postrzegania takimi właśnie – i to napędza błędne koło, z którego nie ma wyjścia.

No chyba, że STANIESZ W PRAWDZIE.

A stanąć w Prawdzie, choć brzmi górnolotnie i enigmatycznie, nie jest niczym innym, jak byciem AUTENTYCZNYM.

Prawdziwy Ty. Taki, jaki jesteś. Nagi. Mądry. Głupi. Ładny. Brzydki. Wkurzony. Leniwy. Homoseksualny. Zły. (i wszystko, co osądzone przez umysł jako nie mające prawa istnieć) Dokładnie taki, jaki jesteś.

Zanim jednak staniesz w Prawdzie, będziesz zmuszony zmierzyć się z super wykoksanym strażnikiem i przeinteligentnym szantażystą, który zna wszystkie twoje słabostki, lęki i wie o wszystkim, na czym ci zależy i on podsunie najbardziej dopasowaną do Ciebie MYŚL, która ma Cię powstrzymać przed Prawdą.

No, na czym ci zależy? Czego się boisz?

Odrzucenia, braku akceptacji, tego, że się ośmieszysz, że wyjdziesz na idiotę, że nikt cię nie będzie lubił, szanował, traktował poważnie? Że nie spełnisz oczekiwań? Że coś zawalisz? Że to będzie twoja wina?

Dokładnie tym zagra ON, by cię powstrzymać.

I teraz nasuwają się dwa, najistotniejsze pytania: CZY i JAK można go pokonać?

Odpowiedź na pierwsze pytanie jest oczywista. Tak, nie tylko jesteś JUŻ TERAZ w pełni mocy, by go pokonać, ale na nic innego tak naprawdę w tym życiu nie czekasz. Nie masz nic innego do zrobienia. Dopiero po tym zaczyna się prawdziwe Życie.

JAK to zrobić?

Pomyśl. Kiedy możliwe jest szantażowanie Ciebie?

Żeby Ciebie szantażować, trzeba mieć na Ciebie haka. Czyli coś, czego się boisz albo czego bardzo pragniesz.

A co, gdybyś tu i teraz porzucił przywiązanie do wszystkiego, czym można Cię złapać na haczyk?

Stawką jest WOLNOŚĆ (pełna i wieczna).

Ceną – coś, co chronisz, coś, na czym ci zależy.

Czy mógłbyś to poddać i stanąć w postawie: od teraz mam to w dupie?

Przykłady:

Moje nagie zdjęcia w internecie? Trudno, najwyżej.

Wyjdę na głupka? Nooo, skoro jestem głupkiem, to wyjdzie to na jaw, a jeśli nie jestem, to też wyjdzie na jaw. Prawda zawsze wyjdzie na jaw. I tak jej ostatecznie nie ukryję.

Zostanę odrzucony, niezaakceptowany, nikt mnie nie będzie lubił. Serio? Serio chcesz żyć wśród ludzi, którzy akceptują ciebie tylko, kiedy masz ubraną maskę? A ciebie prawdziwego by nie zaakceptowali? Zrób test. Im szybciej tym lepiej. Błyskawicznie pozwól odpaść temu, co opiera się Prawdzie i odetchnij wreszcie z ulgą. Przecież ci, których się najbardziej boisz to ci sami, przez których czujesz się teraz najgorzej. Mylę się?

Dojdzie do katastrofy. Z prochu powstałeś i w proch się obrócisz. Każdy koniec jest nowym początkiem. Im szybciej dojdzie do katastrofy, która zburzy twój stary świat cierpienia, tym szybciej obudzisz się w świecie, gdzie wszystko nadaje na tych samych falach – Twoich. Rzeczywistość jest niezmienna. Raj pragnie Ciebie tak samo mocno, jak Ty pragniesz Raju. Im szybciej otworzysz się na zmianę (katastrofę, widzianą jako taka tylko z poziomu przywiązania do tego, co znane), tym sprawniej przebiegnie transformacja tego, co wokół Ciebie.

Można by tak wymieniać i wymieniać, bo każdy ma swoje lęki, swoje pragnienia.

Zauważ jedno: jeśli jest cokolwiek, na czym zależy Ci bardziej niż na Prawdzie – pozostajesz w niewoli szantażysty.

I wiesz co?
Tym szantażystą jesteś TY. Sam dla siebie.
Cenisz ZŁUDZENIA, przez co nie chcesz za żadne skarby świata ICH puścić.
A złudzenia pozostają złudzeniami.
Niewolnik samego siebie.
Koło.

A odpowiedzią na Prawdę są Cuda.
Nie cierpienie.
Cierpisz ZAWSZE, kiedy nie jesteś prawdziwy.

Powodzenia!

Z miłością
Dominika

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *